Demokracja bez modernizacji?

Przez ostatnie pięćdziesiąt lat związek między wydajnością ekonomiczną a stabilnością instytucji demokratycznych był jednym z głównych tematów, którymi zajmowały się nauki polityczne. Według Seymoura Martina Lipseta i jego nowatorskich prac na temat modernizacji rozkwit ekonomiczny jest zasadniczym warunkiem wstępnym dla zaistnienia demokracji.1 Rozwój ekonomiczny wywołujejego zdaniem postęp społeczny i przygotowuje gruntpod demokratyzację. Wzrost gospodarczy i innowacjewymagają wyższego poziomu mobilności, lepiej wykwalifikowanych pracowników, wyższej jakości edukacji,urbanizacji i gęstej sieci kontaktów. To wszystkojest możliwe tylko w zdecentralizowanych ustrojach,w których indywidualne osoby biorą czynny udziałw życiu gospodarczym, lecz także podejmują inne inicjatywyi w konsekwencji stają się też bardziej otwartepolitycznie. Jak podkreśla Lipset, wszystko to powodujesytuację, w której rozbudowane rynki z dużą wydajnościąekonomiczną i silną klasą średnią mogą byćzarządzane przez instytucje demokratyczne.

Warsaw skyline. Photo: Guido Heitkoetter. Source: Flickr

Stworzona przez Lipseta teoria ujmująca modernizacjęjako kamień węgielny demokratyzacji spotkałasię z szeroką krytyką. Konserwatywny politolog SamuelHuntington zaproponował bardziej sceptyczne ujęcierelacji między rozwojem gospodarczym a stabilnościądemokracji.2 Polemizując z raczej optymistyczną (i w pewiensposób deterministyczną) teorią modernizacji Lipseta,Huntington zaznaczył, że szybki wzrost wydajnościekonomicznej może spowodować niekontrolowane zmianyspołeczne, które niekoniecznie muszą zaowocowaćpowstaniem ustroju demokratycznego. Fareed Zakariaw późniejszym eseju ostrzegał, że takie przemianyw społeczeństwach bez tradycji demokratycznych mogądziałać na korzyść elit nieliberalnych.3 Demokratyzacja w krajach byłego Związku Radzieckiego i byłej Jugosławii zrodziła brutalne konfl ikty etniczne.4 Bliższym w czasie przykładem są rewolucje przeciwko autorytaryzmom w trakcie Arabskiej Wiosny, które, jak się wydaje, wzmocniły wpływy islamistów. Choć wciąż uważa się, że wzrost gospodarczy jest większy w krajach demokratycznych,5niektóre kraje o rządach autorytarnych zarejestrowały wzrost niespotykany w pozostałych krajach. Przykład Chin jasno pokazuje, że w niektórych przypadkach wyższa produkcyjność czy nawet przyjazne rynkowi reformy niekonieczne owocują zmianami w kierunku demokratyzacji. Jak dotąd chiński rząd potrafi ł z sukcesem integrować ludzi młodych, ambitnych, chcących awansować społecznie i przez to udaremnił pojawienie się nawet nieoficjalnej sfery antykomunistycznej w życiu społecznym. Z obserwacji Samuela Huntingtona wynika, że aby utrzymać wzrost gospodarczy, demokratyczne procesy decyzyjne muszą być czasami ograniczane, ponieważ
reżimom autorytarnym dużo łatwiej jest wyprzedzić mało wydajne gospodarki.6 Dzieje się tak, ponieważ w demokratycznym systemie wielopartyjnym wyborcy mogą łatwo udaremnić wszelkie reformy, jeśli wymagają ogromnych poświęceń w sferze własnego dobrobytu, nawet jeśli są one niezbędne do stworzenia długotrwałej stabilności ekonomicznej.

Przemiany w krajach postkomunistycznychnie pasują również do klasycznej teorii modernizacjiLipseta. Mimo że od lat 70. XX wieku rządy monopartyjnew regionie stawały się coraz mniej dotkliwe, nie zaobserwowanożadnego znaczącego wzrostu produktywności,który mógłby zapoczątkować procesy transformacjispołecznej i politycznej na dużą skalę. Demokratyzacjaw tych krajach nie może być tłumaczona czynnikami zewnętrznymi.Kraje Europy Środkowo-Wschodniej stały naskraju bankructwa, ale nawet widmo niewypłacalnościnie byłoby w stanie samodzielnie wywołać zmian w kierunkudemokratyzacji. Bez jednoczesnego pomniejszeniaznaczenia Związku Radzieckiego i sprzeciwu Gorbaczowawobec utrzymywania radzieckich wpływów poprzez interwencjezbrojne w krajach satelickich żadne przemianynie byłyby możliwe. Innym ważnym czynnikiem dla tychnajbardziej pokojowych przemian była chęć elit komunistycznych,aby przekazać władzę, lecz także gotowośćwśród liderów opozycji, aby nie karać ludzi należącychdo starego systemu. Pokojowe przemiany w kierunkudemokracji były ułatwione również przez inne czynnikizewnętrzne, takie jak stworzenie i działalność Unii Europejskiejczy NATO.

Mimo wszystkich problemów i autorytarnychsprzeciwów, które wystąpiły w niektórych krajach EuropyŚrodkowo-Wschodniej, przemiany zakończyły sięsukcesem. Mimo szoku gospodarczego, mającego miejscepo wprowadzeniu prorynkowych reform na początku lat90., nie pojawiły się żadne poważne próby przywróceniarządów autorytarnych czy systemu jednopartyjnego.W roku 1997 Adam Przeworski i Fernando Limongi w pracytestującej prawdziwość hipotezy Lipseta stwierdzili,że nie ma żadnej korelacji między poziomem rozwoju gospodarczegoa przemianami demokratycznymi.7 Wedługzebranych przez nich danych sukces przemian demokratycznychzależy od tego, czy w nowym – demokratycznym– systemie możliwe jest zwiększenie wydajnościprodukcji. Sugeruje to, że legitymacja i sukces demokratyzacjizależy od wzrostu gospodarczego i oczywiściezwiększania dobrobytu. Można byłoby spekulować, żena początku lat 90. terapia szokowa, którą była recesja,nie odwróciła procesów demokratyzacji ze względu nazewnętrzne wydarzenia, tworzące zupełnie nowe instytucje(przede wszystkim integracja europejska) oraz brakjednoznacznie niedemokratycznych partii.

Od 2008 roku wzrost ekonomiczny znówzwalnia. W całej Europie wprowadza się cięcia w świadczeniachsocjalnych i programy oszczędnościowe. Stopybezrobocia rosną. Obecna sytuacja krajów Europy Środkowo-Wschodniej jest jednak zupełnie inna od tej napoczątku lat 90. 20 lat temu nadzieja na dołączenie doklubu zamożnych państw Europy Zachodniej mogła byćprzeciwwagą dla zmniejszenia opieki państwa. Ale dzisiaj,kiedy nie ma takich zewnętrznych czynników, któremogłyby wzmocnić legitymację niestabilnych instytucjidemokratycznych, kontekst jest dużo mniej przychylnydla demokracji. Czy demokracja w krajach Europy Środkowo-Wschodniej wytrzyma kryzys ekonomiczny? Czyinstytucje demokratyczne i klasa średnia są wystarczającosilne, aby stawić czoła zagrożeniom autorytaryzmu,zarówno z lewa, jak i z prawa? Prawdziwy sprawdziandla teorii demokratyzacji – i dla krajów demokratycznychw Europie Środkowo-Wschodniej – dopiero nadchodzi.

Seymour Martin Lipset, Political man: the social bases of politics, Heinemann, 1960; Seymour Martin Lipset, Some Social Requisites of Democracy: Economic Development and Political Legitimacy, "The American Political Science Review" 1959, nr 1 (53), s. 69-105.

Samuel P. Huntington, Political Order in Changing Societies, Yale University Press, 1968.

Fareed Zakaria, The Rise of Illiberal Democracy, "Foreign Affairs" 1997, November 1 [online]. Dostępny w internecie: http://www.foreignaffairs.com/articles/53577/fareed-zakaria/the-rise-of-illiberal-democracy.

Jack L. Snyder, From Voting to Violence: Democratization and Nationalist Conflict, W. W. Norton & Company, 2000.

Daron Acemoglu, James Robinson, Why Nations Fail: The Origins of Power, Prosperity, and Poverty, Crown Business, 2012.

Samuel P. Huntington, Jorge Dominguez, Political Development, w: Handbook of Political Science, Addison-Wesley Pub. Co., 1975.

Adam Przeworski, Fernando Limongi, Modernization: Theories and Facts, "World Politics" 1997 nr 49 (2), s. 155-183.

Published 29 January 2014
Original in English
First published by Res Publica Nowa 23 (2013) (Polish version); Eurozine (English version)

Contributed by Res Publica Nowa © Szabolcs Pogonyi / Res Publica Nowa / Eurozine

PDF/PRINT

Newsletter

Subscribe to know what’s worth thinking about.

Related Articles

Cover for: Ukraine: Still Europe’s breadbasket

In the 1990s, Ukraine again became one of the world’s leading grain exporters after decades of Soviet agricultural mismanagement. It retains this status despite the major disruptions to the European grain market caused by the war.

Discussion