Robert Cooper
Samanta Stecko
Robert Cooper / Res Publica NowaEurozineRes Publica NowaTr@nsit online, 10 Dec 2012 (English version); Res Publica Nowa 21/2013 (Polish version) 2013-10-16Unia Europejska i Monarchia HabsburskaMonarchia habsburska istniała pięć stuleci. Była zarazem trwała i elastyczna, a jej mieszkańcy darzyli jąszczerym uczuciem. I nagle doznała śmiertelnego ciosu. Czy mielibyśmy się spodziewać, że Unii Europejskiej,młodej i niekochanej przez swych obywateli, powiedzie się lepiej?Ściślej rzecz ujmując, nie był to cios jednorazowy.Kule z pistoletu Gawriła Principa zabiły arcyksięciaFranciszka Ferdynanda i jego żonę Zofię. Monarchięhabsburską uśmierciła trwająca przez cztery lata kanonadaartylerii, która Starą Europę obróciła w ruinę,w Rosji przyniosła rewolucję i tyranię, a w Niemczechzmianę ustroju i nieudaną rewolucję, potem inflacjęi kryzys, a w końcu wojnę światową i ludobójstwo.Co powstało z jej prochów? Odpowiedźbrzmi: Unia Europejska i NATO. Przedmiotem niniejszegoeseju jest Unia Europejska i jej podobieństwo domonarchii habsburskiej, najpierw jednak należy powiedziećparę słów o NATO, które było i będzie niezbędnympartnerem Unii.NATO i obecność wojsk amerykańskichw Europie dawały państwom europejskim gwarancję,że Stany Zjednoczone będą gotowe ich bronić przedZwiązkiem Radzieckim. Co ważniejsze jednak, za sprawąPaktu Północnoatlantyckiego bezpieczeństwo stałosię przedsięwzięciem kolektywnym. W przeciwnymrazie bowiem każde z państw musiałoby zabezpieczyćsię samo na wypadek sowieckiego zagrożenia; niektóreczułyby się zmuszone stworzyć wielkie armie, inne postawiłybyna sojusze bilateralne. Tak czy owak, Europawróciłaby do dawnej, beznadziejnej gry w równowagęsił i wyścig zbrojeń. Powstanie NATO stworzyło równieżzachętę do korzystania z zaplecza militarnego StanówZjednoczonych na zasadzie jazdy na gapę [free riding],co od początku było przedmiotem krytyki ze stronyUSA. Paradoksalnie jednak fakt, iż państwa europejskiepoczuły się zdolne obniżyć wydatki na obronność,można zarazem uznać za istotne osiągnięcie. Pokazujebowiem, że NATO stworzyło poczucie kolektywnegobezpieczeństwa w najlepszym znaczeniu tego słowa-- oto kwestie bezpieczeństwa, które przez wieki dzieliłyEuropę, doprowadziły w końcu do jej zjednoczenia.Z tego narodziła się Unia Europejska, która wykreowałatożsamość kolektywną poza dziedziną bezpieczeństwai bez udziału Stanów Zjednoczonych. Tym samymzapewniła większą trwałość NATO, udowadniając, żeobecność USA jest raczej czynnikiem ułatwiającym kooperacjęniż instrumentem dominacji.Uderzające jest to, że po tragicznej przerwielat 30. i okresie II wojny światowej Europa -- a ściślejEuropa Zachodnia -- stworzyła organizm, który pod wielomawzględami przypomina monarchię habsburską.Unia Europejska też nie jest państwem narodowym, leczzróżnicowanym związkiem państw, narodów, scentralizowanejbiurokracji i lokalnej autonomii. Obie powstały w wyniku dobrowolnej akcesji (dawniej nazywało się tomałżeństwem dynastycznym), a nie podboju. Unię Europejskąwiążą częściowo, podobnie jak kiedyś monarchięhabsburską, transnarodowe elity. Tam rolę tę pełniłkorpus oficerski i służba cywilna, tutaj -- elity biznesowei urzędnicze, zarówno narodowe, jak i europejskie.Co najważniejsze jednak, tak monarchiahabsburska, jak i Unia Europejska zapewniły schronieniemałym narodom europejskim, które nie byłyby zdolneprzetrwać samodzielnie. W dziewiętnastym wiekupozwoliło im to uniknąć sytuacji, w której byłyby zdanena łaskę mniej liberalnych imperiów niemieckiegoi rosyjskiego. W wieku dwudziestym przynależność doszerszej struktury zapewniła im polityczne i ekonomicznebezpieczeństwo. Gdyby nie katastrofa wojny,monarchia habsburska rozwijałaby się dalej w swoimwłasnym, niezorganizowanym stylu, z czasem oferowałabywiększą autonomię tym, którzy na to liczyli,a zarazem zapewniała mniejszym państwom wszystkoto, na czym tak bardzo im zależało.A były to wówczas również drogi, linie kolejowe,regulacje prawne i stojąca na ich straży policja, sądy,parlamenty, edukacja i zarządzająca tym wszystkimscentralizowana biurokracja. Monarchia habsburskauwolniła chłopów prawie dwadzieścia lat przed zniesieniempoddaństwa w Rosji, w Ameryce zaś niewolnictwa.Powszechne prawo wyborcze mężczyzn wprowadziła napoczątku dwudziestego wieku. Choć były to ważne osiągnięcia,które przyspieszyły modernizację wielu rejonówimperium, społeczeństwa środkowoeuropejskie uzyskałybyto samo od Niemiec, a może nawet, z upływemczasu, od Rosji. Strefę habsburską wyróżniało raczej to,że pozwolono tam przetrwać małym narodom z zachowaniemich kultury i pewnego zakresu autonomii,a nawet możliwości rozwoju. Monarchia zapewniałabezpieczeństwo polityczne, oparte jednakowoż -- wszakmówimy o wieku dziewiętnastym -- na sile militarnej.Inne ciekawe podobieństwo do Unii Europejskiejtkwi w tym, że monarchia była państwem -- jakujął to Robert Kann -- bez nazwy, a raczej państwemo wielu nazwach, z których żadna nie była w pełniadekwatna: Imperium Habsburgów? Cesarstwo Austro--Węgierskie? Monarchia Habsburgów? Żadna z tychnazw nie oddawała w pełni jej natury, gdyż, podobniejak Unia Europejska, była ona tworem skomplikowanym,niepasującym do żadnej ustalonej kategorii. Podobniew odniesieniu do dzisiejszej Europy takie określenia jak"wspólny rynek" czy "Europejska Wspólnota Gospodarcza"oznaczają za mało, zaś "Unia Europejska" za dużo gdyż UE nie jest unią w tym samym sensie co StanyZjednoczone czy Zjednoczone Królestwo. OkreślenieUnia Europejska wyraża pewne aspiracje, ale cóż nampo nich, skoro nikt nie jest w stanie powiedzieć, doczego się one właściwie sprowadzają?Są jednak dwie zasadnicze różnice. Po pierwsze,Unia Europejska (jak ją nazywamy z braku lepszychokreśleń) nie jest państwem, którym była, pomimocałej swej dziwaczności, monarchia habsburska -- twórsuwerenny i posiadający suwerena, którego wizerunekwidniał na banknotach i drukach, docierających do najnędzniejszychchałup wiejskich na dalekich obrzeżachimperium. Monarchia miała też swą armię, a kiedy pojawiałosię zagrożenie, to ona musiała się z nim zmierzyć.Natomiast Unia Europejska, pomimo posiadania własnejflagi i hymnu, państwem nie jest, o czym świadczymiędzy innymi to, że w sytuacji kryzysu w strefie eurowładza natychmiast powraca do swych źródeł w krajachczłonkowskich, podobnie jak miałoby to miejsce w raziekryzysu bezpieczeństwa. Ponieważ monarchia była państwem,tworzyły ją narody o ograniczonej autonomii.Ponieważ Unia państwem nie jest, składa się z państw:suwerennych, równych i o niej decydujących.Druga ważna różnica polega na tym, że choćUnia Europejska, podobnie jak kiedyś monarchia habsburska,pozwala przetrwać małym państwom, zapewniającim korzyści skali, czyni to na zupełnie innychpolach. W trakcie pięciu wieków istnienia monarchiihabsburskiej jej główną zaletą było zapewnienie ochronyprzed zagrożeniem zewnętrznym, najpierw ze stronyImperium Osmańskiego, a później państw narodowych,których zabójczej dynamiki nie udało się jej powstrzymać.Na skutek powstania NATO i zakończenia zimnejwojny bezpieczeństwo nie jest już kwestią kluczową. Natomiastnajbardziej jawną korzyścią skali, jaką zapewniaUnia, jest dobrobyt, który zawdzięczamy Europie bezgranic, korzyścią zaś niejawną -- być może ważniejszą-- bezpieczeństwo gwarantowane przez dobre relacjepolityczne, wynikające z kolektywnego działania narzecz ustanawiania praw, regulujących funkcjonowanieeuropejskiej przestrzeni bez granic. Praktyka współpracymoże być żmudna i czasochłonna, buduje jednakrelacje sąsiedzkie, których żadne państwo nie miałonigdy wcześniej. Unii Europejskiej udało się stworzyćmniejszym państwom tak komfortowe środowisko dożycia, że tęsknota Flandrii, Szkocji, Katalonii i niewątpliwiewielu innych regionów za luksusem posiadaniawłasnej państwowości może stać się w przyszłości powszechnymdążeniem.Nie powinno nas to dziwić, skoro pod wielomawzględami małe państwa mają przewagę nad dużymi:są intymniejsze, spójniejsze, bliższe obywatelom.Tylko dwa czynniki świadczą na korzyść dużych państw:bezpieczeństwo gwarantowane przez silną armię i dobrobyt,który zapewnia obszerny rynek. Monarchiahabsburska oferowała to pierwsze, ponieważ umożliwiałarozwój różnorodnym wspólnotom narodowym;Unia Europejska zapewnia drugie -- poprzez tworzeniemałym państwom warunków do rozwoju i umożliwienieim współdecydowania o zasadach, którymi się rządzi.Małe państwa są przyjazne swoim obywatelom, pojawiasię jednak pytanie, czy nie nakładają na cały systemdodatkowych kosztów, utrudniając podejmowanie decyzjiw drodze konsensu. Jak uczy doświadczenie UE, problemywywołują raczej duże państwa niż małe. Niemniej jednakmożliwe jest, że system, złożony w całości z małychpaństw i pozbawiony przywództwa (lub dominacji) wielkichpaństw, funkcjonowałby w odmienny sposób.Sytuacja monarchii habsburskiej zaczęła siępogarszać wraz z rozpadem imperium osmańskiego,w efekcie czego znalazła się fizycznie zbyt blisko Rosji,co z kolei spowodowało jej nadmierne uzależnienie polityczneod Niemiec. Na długo przed wybuchem WielkiejWojny zaczęła tracić swój wielonarodowy charakter(o czym świadczy rola niemieckiego jako oficjalnegojęzyka imperium). Ostatecznie pogrążyła ją wojna i jejwłasna, rażąca niezdolność do zapewnienia fizycznegobezpieczeństwa swym mieszkańcom i politycznejochrony swoim narodom.Tym ostatnim przyznano z czasem możliwośćsamostanowienia w ramach zwycięskich państwnarodowych. Ów dar okazał się jednak zatruty, gdyżbyły one bezbronne w obliczu swych potężnych sąsiadówi pozbawione silnej kultury politycznej. Ostateczniejednak odzyskały niezależność i odbudowały demokracjęw ramach UE, za co należy im się uznanie, podobniezresztą jak za stworzenie samej Unii i NATO.W przeciwieństwie do obrazu świata z początkuubiegłego stulecia, w geopolitycznym środowiskuwspółczesnej Europy panuje łagodny klimat. Niespokojnyjest wprawdzie Bliski Wschód i region śródziemnomorski,ale nie bardziej niż zazwyczaj. Zimna wojnasię skończyła i Rosja jest zajęta robieniem pieniędzy,a więc działalnością o charakterze pokojowym; nawetna Bałkanach obserwujemy wysiłki -- wprawdzie nieregularne-- w kierunku postępu. Nikt nie myśli o wojnie.Jednak zagrożenie, w obliczu którego stoidziś Unia Europejska, może być na swój sposób równiezabójcze co cios, który powalił monarchię habsburskąsto lat temu. O ile na początku dwudziestego wiekudoszło do niekontrolowanej ekspansji wojska i marynarkiwojennej, przy czym mało kto zdawał sobie sprawęz implikacji nowej technologii militarnej, dzisiaj żyjemyw świecie niekontrolowanych, globalnych rynkówfinansowych, posługujących się instrumentami, któremało kto rozumie. A kryzys uderza w samo serce UE.Jeżeli Unia przestanie zapewniać dobrobyt i stanie sięprzyczyną zubożenia, ona również runie. Skoro zaśw przeciwieństwie do monarchii habsburskiej Unia niejest państwem, lecz wspólnotą państw, jej upadek nierozpocznie się w centrum, lecz na obrzeżach. Jeżeli miałabyupaść, to nie tyle z hukiem, co raczej w bolesnychjękach. Ta ryba nie psuje się od głowy, lecz od ogona.Wybuch nie nastąpi w Brukseli, lecz raczej na ulicachAten, Rzymu czy Madrytu -- być może obserwujemyjuż pierwsze symptomy. A jeśli do wybuchu dojdzie,pochłonie on otwarte granice, wspólny rynek, praktykęwspółpracy i współdziałania na wielu polach, a nadewszystko dobre relacje polityczne, które przez 55 latzapewniały pokój i poczucie wspólnoty.We wprowadzeniu do The Struggle for Masteryin Europe 1848--1918, wybitnego dzieła opisującegohistorię stosunków dyplomatycznych, któredoprowadziły do I wojny światowej, A.J.P. Taylor pisał:"W stanie natury opisanym przez Hobbesa przemocbyła jedynym prawem, a życie było "bez słońca, zwierzęcei krótkie". Choć jednostki nigdy nie żyły w tymstanie natury, wielkie mocarstwa Europy egzystowaływ nim zawsze". O dziwo, Taylor pominął dwa pierwszeokreślenia użyte przez Hobbesa. Tekst oryginałubrzmi: "I życie człowieka jest samotne, biedne, bezsłońca, zwierzęce i krótkie". Hobbes miał na myśli życieczłowieka poza społeczeństwem. Jednak Taylorowskaanalogia do funkcjonowania państw okazuje się jeszczetrafniejsza, gdy zostawi się dwa pierwsze określenia:to samotne istnienie państw sprawia, że stająsię one zarazem biedne i niebezpieczne. Państwom,tak jak i ludziom, wiedzie się lepiej we wspólnotach.Naszym największym osiągnięciem jest to, że wielkiemocarstwa Europy nie żyją już wedle opisanych przezHobbesa zasad (czy raczej bez nich). Jeżeli Europa tozaprzepaści, raz jeszcze straci wszystko to, co utraciławraz z upadkiem monarchii habsburskiej.Stawka w grze o euro jest wysoka: uniamonetarna miała przynieść dobrobyt (i silniej scalićNiemcy!). Jeżeli natomiast jej efektem będzie zubożeniei polityczna niestabilność, Unia Europejska podzieli losmonarchii habsburskiej.Nie jest to jednak nieuniknione. Inaczej niżw sytuacji wojny -- gdy załamują się rynki finansowe, niema wygranych (nie jest nim nawet George Soros). Jeżeliponiesiemy klęskę, to w wyniku błędów ekonomicznych,złych kalkulacji politycznych albo zbiorowej głupoty.Naprawa sytuacji nie wymaga jednak cudu. Wymagajedynie otwartej debaty i otwartych umysłów, gotowości do słuchania się nawzajem i uczenia się. Potrzebujemyjasności myślenia, wzajemnej empatii i świadomości, cotak naprawdę możemy utracić.